Info
Ten blog rowerowy prowadzi adriano88 z miasteczka Polna / Grybów. Mam przejechane 12394.33 kilometrów w tym 116.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.13 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Listopad4 - 0
- 2013, Październik12 - 0
- 2013, Wrzesień12 - 1
- 2013, Sierpień19 - 0
- 2013, Lipiec18 - 0
- 2013, Czerwiec19 - 0
- 2013, Maj14 - 3
- 2013, Kwiecień21 - 13
- 2013, Marzec12 - 4
- 2013, Luty9 - 10
- 2013, Styczeń7 - 3
- 2012, Grudzień5 - 3
- 2012, Listopad5 - 0
- 2012, Październik4 - 2
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień12 - 6
- 2012, Lipiec20 - 48
- 2012, Czerwiec20 - 22
- 2012, Maj22 - 21
- 2012, Kwiecień15 - 4
Wpisy archiwalne w kategorii
Foto
Dystans całkowity: | 1392.10 km (w terenie 45.00 km; 3.23%) |
Czas w ruchu: | 54:17 |
Średnia prędkość: | 25.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.71 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 126.55 km i 5h 25m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
221.80 km
0.00 km teren
08:35 h
25.84 km/h:
Maks. pr.:67.71 km/h
Temperatura:
Rower:Zółta Merida
Wrześniowa dwusetka - Słowacja
Piątek, 6 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 1
Wyjazd przed południem. Słońce świeci na całego, ciepło.Do granicy pod wiatr. Mijam setki tirów. W Barwinku do granicy droga zdarta przed remontami, wytrzęsło mnie. Słowacja też pod wiatr, na płaskich odcinkach jadę sobie 20km/h. Lepiej było na pagórkach, bo osłaniały przed wiatrem.
W Bardejovie przerwa na rynku tradycyjnie.
Po 17 zaczęło się ochładzać, a do 19 założyłem na siebie wszystko co miałem - wiedziałem, że będą wracał o zmroku więc się przygotowałem odpowiednio.
Wiatr mnie najwięcej wymęczył, bo z górkami było OK. Dwie setki na raz, nóg dzisiaj (dzień po) nie odczuwam - nic nie boli, jedynie opalenizna przypieka bo jednak trochę godzin na słońcu spędziłem :)
http://www.bikemap.net/pl/route/2322706-20130906-slowacja/
W stronę granicy© Adriano88
Pielgrzymka© Adriano88
Takie tam zakręcone© Adriano88
Nowy Żmigród© Adriano88
Dalej w stronę granicy© Adriano88
Dotarłem do Słowacji© Adriano88
I teraz w dół© Adriano88
Jedzie się gładko© Adriano88
Spojrzenie za siebie© Adriano88
Górki i dolinki - było ich kilka po sobie, jechałem o wiele szybciej niż na płaskich fragmentach - wiatr tak nie przeszkadzał© Adriano88
Zjazd do Zborova© Adriano88
Mury w Bardejovie© Adriano88
Rynek w Bardejovie© Adriano88
Tarnov© Adriano88
W stronę gór© Adriano88
Wjazd do Polski© Adriano88
Mgły nad Popradem© Adriano88
Kategoria [ 200-300km ], Foto, Słowacja
Dane wyjazdu:
127.96 km
0.00 km teren
04:49 h
26.57 km/h:
Maks. pr.:57.32 km/h
Temperatura:
Rower:Zółta Merida
Zamiast Słowacji
Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0
Miała być dzisiaj Słowacja i kolejna dwusetka, ale nie wyszło: budzik zadzwonił około 3:30, patrze za okno a tam deszczowo... Tak więc śpię dalej. Dzień wcześniej wiedziałem że wycieczka stoi pod znakiem zapytania: zachmurzone niebo i burze nad Słowacją.Rano pogoda polepszyła się, błękitne niebo, ciepło, więc w drogę. Bystra tak jakoś ciężko, zjazd wolny bo pojawiło się mnóstwo dziur i piachu (ta droga już w tamtym roku nie była najlepsza). Po zjeździe cały czas do jeziorka pod mocny wiatr, toczę się wolno. Od strony Izb wieje jeszcze mocniej.
W Banicy fajny konkretny podjazd - pierwszy raz jechałem do Krynicy od tej strony, miło ze szczytu zerknąć w dół :)
W Piorunce podobno jakiś ciężki podjazd jest, ale musiałem go minąć.
Krynica dziurawa jak ser szwajcarski. Później spotykam dwóch kolarzy na MTB, jedziemy spokojnie doliną do okolic Tylicza.
Trasa fajna, ale gdyby nie ten wiatr to byłoby znacznie lepiej :)
Sweet focia w lustrze:
Jeziorko - Klimkówka:
Chełm Grybowski:
Turystów na chwilę obecną brak:
Przyjemna droga przed podjazdem w Czarnej:
Nad Banicą:
W stronę Berestu:
Zakręty pod Krzyżówką:
W stronę Grybowa:
Kategoria [ 100-200km ], Foto, Z kimś
Dane wyjazdu:
216.78 km
0.00 km teren
08:34 h
25.31 km/h:
Maks. pr.:55.22 km/h
Temperatura:
Rower:Zółta Merida
Słowacja i dolina Popradu wiosną
Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 4
Wczoraj wpadłem na pomysł aby zrobić tę trasę. Jutro już ma być burzowo.Trasa jest mi już znana, czyli bez efektu zaskoczenia - założyłem, aby przejechać całość "delikatnie", bo to pierwszy taki dystans w tym roku.
Wyjazd o 5:00, jeszcze ciemno chociaż na wschodzie już widać jaśniejsze niebo.
Dość zimno: tylko 3°C na termometrze.
W Gorlicach trafiam na pierwsze promienie słońca.
W stronę Gorlic© Adriano88
Bociek wygrzewa się w pierwszych promieniach słońca© Adriano88
Przełęcz Małastowska poszła nawet gładko, w przeciwieństwie do zimnych dolin przed nią - tu zrobiło mi się zimno, wszędzie szron.
Podjazd pod Przełęcz Małastowską© Adriano88
I wyjechałem© Adriano88
Śniegu ktoś potrzebuje?© Adriano88
Zjazd nie za szybki - sporo piasku na zakrętach, a do tego bardzo zimno.
W stronę granicy© Adriano88
Słowacja już za kilka metrów© Adriano88
Słowacja i mój ulubiony fragment trasy© Adriano88
Bardejov - rynek© Adriano88
Na rynku spędzam więcej czasu, wygrzewam się w słońcu.
Ja, mój rower i bazylika w tle© Adriano88
Policja miejska© Adriano88
Kolorowe kamieniczki© Adriano88
Dość szybko się ociepliło, o godzinie 9:00 już "na krótko".
Jadę dalej - w stronę Lenartova© Adriano88
Podjazdy za Lenartovem - przez brak liści widać dokładniej że to konkretniejszy podjazd© Adriano88
Wracam do Polski© Adriano88
Poprad płynie w Leluchowie© Adriano88
Zamek na górce - Muszyna© Adriano88
Rzut oka na Poprad z góry© Adriano88
W N.Sączu próbuje znaleźć jakiś skrót, widzę że bez konkretniejszych podjazdów nie uda się. Wracam na standardową trasę - jedna z ulic w remoncie, poruszałem się za innymi kierowcami, znalazłem nawet sensowny objazd.
Ogólnie Nowy Sącz kojarzy mi się z tłokiem i nawierzchnią dróg niskiej jakości.
W Kamionce Wielkiej skręciłem nie tam gdzie trzeba (za wcześnie w prawo) - zanim się zorientowałem że jadę źle (coraz więcej rzeczy mi nie pasowało) to byłem dość daleko - włączył się "tryb odkrywcy" i trafiłem na szczyt dość konkretnej górki gdzie asfalt zwyczajnie się skończył. Spodziewałem się zjazdu...
Zawróciłem i zrobiłem ten fragment według wcześniejszego planu.
Piaskowy wir - nie zdążyłem uchwycić najlepszego momentu© Adriano88
Im wyżej, tym widoki lepsze - słońce grzeje mocno© Adriano88
Zima uciekła w wyższe rejony gór - trochę ochłody w upalny dzień© Adriano88
Pomyłka na końcu wycieczki trochę mnie wymęczyła, średnia poleciała w dół.
To pierwsza wycieczka z tak dużą różnicą temperatur - od 3°C (mniej było chyba nawet przed pierwszą przełęczą) aż do ponad 20°C.
Biorąc pod uwagę to, że niedawno mieliśmy zimę takie temperatury to dla mnie typowy upał :)
Kategoria [ 200-300km ], Foto, Słowacja
Dane wyjazdu:
29.34 km
25.00 km teren
02:29 h
11.81 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:Traktor
Rowerem po zaspach
Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 16.03.2013 | Komentarze 2
Krótka trasa, średnia najniższa w historii moich statystyk, czyli jazda po zaspach.Okoliczne górki, w niektórych miejscach drogi zawiane tak, że odpuszczono sobie nawet odśnieżanie.
Trochę po odśnieżonych drogach, trochę po tych nieodśnieżonych, a też nieco po polach szukając tych dróg, które nie leżą sporo poniżej pól obok.
Teraz pora na wiosnę, więc najbliższe dni będą typowo nierowerowe. A w tamtym roku o tej porze to już prawie codziennie na szosie szalałem... :)
Grybów z górki© Adriano88
Pod szczytem Matelanki© Adriano88
Cisza i śnieg© Adriano88
Ups... Drogi nie ma - około 2m śniegu. Wiatr wyrównał mały wąwóz.© Adriano88
Po polach omijając zasypane drogi© Adriano88
Nad Stróżami - Jaworze w tle© Adriano88
Zaspy na podwórku© Adriano88
Żbik domowy© Adriano88
Kategoria [ 0-50km ], Foto, Śnieg
Dane wyjazdu:
30.50 km
20.00 km teren
02:05 h
14.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:Traktor
Śnieżne okolice
Sobota, 12 stycznia 2013 · dodano: 12.01.2013 | Komentarze 0
Stróże (zjazd na Bartnik Sądecki) - Kruźlowa - Siołkowa - Grybów - Matelanka - StróżeNiby tylko 30km a mam wrażenia jakbym przejechał około 80km - jednak nie o zmęczenie chodzi, po prostu przyjemna jazda i stąd ten efekt. Gdybym nie znał trasy to pewnie bym podejrzewał licznik o złe wskazania.
I jeszcze kilka marnej jakości fotek :)
Nad Stróżami - po prawej Chełm Grybowski© Adriano88
Bartnik Sądecki, jeziorko, po prawej moja retro maszyna© Adriano88
Widokli z Siołkowej© Adriano88
Podjazd na Matelankę© Adriano88
Chełm nad Grybowem© Adriano88
Słoneczko nad Jaworzem© Adriano88
Kapliczka przed lasem na Matelance© Adriano88
Prawie na szczycie Matelanki© Adriano88
Kategoria Śnieg, Okolice, Foto, [ 0-50km ]
Dane wyjazdu:
248.75 km
0.00 km teren
09:21 h
26.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:Zółta Merida
Setki dwie i pół, czyli obce kraje oraz dolina Popradu
Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 5
Wygrałem z górami, wygrałem z wiatrem, ale temperatura mnie pokonała... :)Poniedziałek, postanowiłem z zrealizować wcześniej planowaną trasę (Słowacja i dolina Popradu), ale dodając "coś" jeszcze.
Ogólnie to dla mnie trasa znana, już przejechana, ale tym razem dwa odcinki za jednym razem.
Wyjazd o 3:27, w łóżku jeszcze zastanawiałem się, czy jechać, czy nie jechać. Myślałem nad tym z której strony by traskę zrobić. Pomyślałem, że jeśli nie spróbuję, to się nie dowiem czy warto było :)
Kierunek na Berdejov jak tydzień temu w niedzielę, lubię to miejsce, więc nie było przeszkód ku temu, aby jechać tam jeszcze raz.
Noc i poranek chłodniejsze niż ostatnio, ale przygotowałem się na to odpowiednio.
Po kilkunastu pierwszych kilometrach niespodzianka - krew się polała :)
Wpadłem w jakieś szkło, widoczność mimo sztucznego światła i tak nie była idealna. Opona zrobiła ze szkłem takie szkliste "chrum, chrum" a lecące odłamki pokaleczyły mi prawą nogę.
Najpierw zająłem się nogą, krew i tak później płynęła stróżkami zgodnie z grawitacją. Wyglądałem jakby mnie zaatakował kot z ADHD. Dopiero na Przełęczy Małastowskiej sobie o tym przypomniałem i zrobiłem z tym porządek, aby ludzi nie straszyć przypadkiem.
Co ciekawe opona nie ucierpiała - jednak drutowana klasyka to jest to, pomimo tego, że swoje waży :)
Podjazd przed granicą "wyjazdu" ze Słowacji jakoś tak męczący tym razem bardziej, pewnie to przez wiatr.
Po polskiej stronie niespodzianka: okolice Tylicza, podjazdy na Mochnaczkę, itd - wiatr mocno niesprzyjający. Tam zawsze wiało z południa, lub było cicho dzięki czemu pędziłem w górę (dlatego lubię Krzyżówkę od tamtej strony bardziej).
Myślałem, że w dolinie Popradu będzie natomiast lepiej - nic z tego. Wiatr wiał na moją niekorzyść przez cały czas. Tam gdzie zazwyczaj jechałem sobie lekko 35km/h, to dzisiaj ciężko było utrzymać chociaż 30km/h starając się nieco więcej.
Wiatry niekorzystne były do końca wyprawy, ale to mi jakoś bardzo nie przeszkadzało - wiadomo, wpływa to na wysiłek, średnią, itd, ale psychicznie jestem neutralnie do wiatru nastawiony i nawet nigdy pogody pod tym względem nie sprawdzam :)
Plus jest taki, że chłodził, więc myślę, że lepszy wmordewind niż jego brak.
Gorsza była temperatura - myślałem, że będzie chłodniej, więcej chmur, itd - nic z tego. Wiadomo, chłodniej niż przez ostatnie dni, ale dla mnie wysoka temperatura to jednak chyba najgorszy czynnik podczas jazdy.
Nowy Sącz (i okolice miasta) mnie tutaj wykończyły pod tym względem - niby niewielkie korki, duży ruch, zero wiatru i tiry "podgrzewacze powietrza"...
Nie lubię miast, do jazdy wolę umiarkowaną dzicz z asfaltami :)
W czasie jazdy spotkałem dwóch kolarzy z którymi pokręciłem trochę kilometrów - przed Sączem starszego pana (jadącego na szerszych oponach) z Łodzi który urlopuje (istnieje takie słowo?) w Krynicy.
Za Sączem natomiast szosowca trenującego do zawodów (niestety już nie pamiętam jakich). Jechał sobie wolno, wysoka kadencja, więc też odpocząłem nie zważając na spadającą średnią. Twierdził, że nie przeszkadzam mu w treningu, więc sobie tam kilka słów wymieniliśmy.
Serpentyny - Przełęcz Małastowska© Adriano88
Zamek w Zborovie - tym razem bez mgły© Adriano88
Bardejov - rynek o poranku© Adriano88
Która to godzina? - wieża bazyliki© Adriano88
Mój rower w trybie "wycieczka"© Adriano88
Topologia gwiazdy© Adriano88
W stronę Popradu© Adriano88
Mgły nad Popradem© Adriano88
Dwie swiątynie na rynku w Tyliczu© Adriano88
Widoki z Krzyżówki© Adriano88
Poprad mętny po nocnych burzach© Adriano88
Rytro - nietypowe budownictwo© Adriano88
Zamek w Rytrze wyłaniający się znad drzew© Adriano88
Kategoria Foto, Noc, Słowacja, [ 200-300km ]
Dane wyjazdu:
166.24 km
0.00 km teren
06:46 h
24.57 km/h:
Maks. pr.:58.43 km/h
Temperatura:
Rower:Zółta Merida
Niedzielna Słowacja
Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 12
Z domu wyjeżdżam o 2:56, ciepło, pewnie blisko 20°C. zabrałem bagażnik na sztyce i sakwę, a w niej głównie prowiant. W centrum Polnej dołącza Darek i jedziemy w stronę Gorlic. Na początku ostrożnie z lampkami omijając dziury, kamienie, jeże i jeszcze potrafiących chodzić weselników zdziwionych faktem, że ktoś o takiej porze miał ochotę wsiąść na rower :)W Gorlicach robi się już jaśniej. Tam skręcamy na Małastów. Przełęcz Małastowska (602m) poszła gładko. Na zjeździe dość chłodno - za każdym razem tam jest mi zimno i pojawia się gęsia skórka.
Później to już prosta do granicy z hopkami, słońce pojawia się gdzieś między górkami dając trochę ciepła po zimnej przełęczy.
Za Konieczną (już na Słowacji) asfalt nie najlepszy, raz wpadam w dość głęboki uskok, dalej już jechałem znacznie wolniej patrząc dokładniej pod koła.
Później już drogi znacznie lepsze.
Gdzieś w okolicach Zborova wpadamy w gęstą chłodną mgłę, widoczność słaba, słońce ledwo widoczne, okulary i rowery zaparowane, na ciele krople jak po wyjściu spod prysznica.
Docieramy do Bardejova, na rynku jeszcze mglisto, robimy przerwę, posiłek i trochę zdjęć.
Dalej drogą w kierunku Popradu, jeden dłuższy podjazd, tam zaczęło się robić gorąco i duszno. Nadal bardzo wilgotno, chociaż już bez mgieł.
Postanowiliśmy nie robić "wersji dłuższej" wyprawy (bez jazdy doliną Popradu na N.Sącz) - nie jechaliśmy szybko, w Bardejovie trochę czasu przesiedzieliśmy, opcja spędzenia zbliżających się gorących chwil na ulicach Nowego Sącza nie wydawała się najlepsza.
Zjazd na przejście graniczne w Leluchowie przyjemny, kierunek Tylicz (aby ominąć Krynice), po stronie polskiej nieco wiatru, trochę ochłody.
Mochnaczki (Dolna i Górna) poszły gładko, lubię te podjazdy, zupełnie nie czuć tego, że robi się tam tyle metrów przewyższenia. Na szycie Krzyżówka, tam standardowo na Grybów - zjazdy delikatnie, rekreacyjnie.
Dopiero w Grybowie na skrzyżowaniu poczułem jak bardzo jest gorąco (bez wiatru, asfalt mocno nagrzany).
Ogólnie trasa przyjemna, lekko przejechana więc nie odczuwałem tych 166km, gdyby nie brak czasu i wskazania termometrów to chętnie przejechałbym pewnie jeszcze z kolejne 100km.
Wnioski takie: trzeba poszukać spodenek z lepszą wkładką, bo żadne z obecnie posiadanych nie nadają się na dłuższe dystanse. Druga sprawa to kwestia odżywiania: trzeba zoptymalizować i pamiętać że jem więcej niż inni - po ciasteczkach zbożowych była moc i zmęczenie nie występowało :)
Z napojami jest OK.
W stronę Słowacji© Adriano88
Mgła, już po słowackiej stronie© Adriano88
Gęsta słowacka mgła i Darek jadący 10m za mną - nieco niewyraźnie wyglądał© Adriano88
Słowacki zamek gdzieś w okolicy Zborova (jeśli dobrze pamiętam)© Adriano88
Mgła dodawała tego "czegoś" do tych widoków© Adriano88
Ja na rynku w Bardejovie (rynek jeszcze lekko spowity mgłą) - w tle bazylika© Adriano88
Dzwony przed bazyliką - ten po lewej o wadze 4 ton© Adriano88
Kolorowe kamieczniczki na rynku w Bardejovie© Adriano88
Muzeum na rynku w Bardejovie© Adriano88
Podobają mi się słowackie znaki drogowe ;)© Adriano88
Poprad w Leluchowie© Adriano88
W okolicach Muszyny - lubię ten fragment drogi© Adriano88
A to już widoki z Krzyżówki© Adriano88
Fajnie jest tak po prostu wsiąść na rower i jechać w obce kraje :)
Trasa zainspirowana tym wpisem - dzięki :)
Kategoria Foto, Z kimś, Słowacja, [ 100-200km ]
Dane wyjazdu:
137.43 km
0.00 km teren
04:48 h
28.63 km/h:
Maks. pr.:55.22 km/h
Temperatura:15.0
Rower:Zółta Merida
Doliną Popradu 2
Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0
Wyjazd późno, bo dopiero o 6:30 - i tutaj wyjaśnienie tego "późno" ;)- obudziłem się, budzik przestawiłem o godzinę do przodu bo nadal chciało mi się spać. Miałem wyjechać o 6:00, ale zaczęło padać. Czyli w sumie przesunięcie o 1.5h.
Zabrałem cyfrówkę (ostatnio nie robiłem zdjęć na tej trasie, kilka "takich sobie" telefonem), ale okazało się, że bateria jest na wyczerpaniu (wczoraj celowo włączyłem aparat aby sprawdzić stan naładowania: około 66%, widocznie przez noc coś się zmieniło...)
Kilka fotek zrobiłem mimo tego.
Na początku pogoda nawet dobra, ciepło, około 11°C, kilkukrotnie pada lekko.
Do Krzyżówki ciężko, ale nie męczę się, jadę bardzo spokojnie nie zwracając uwagi na niską średnią.
Później to już z górki, wiatr chyba nie przeszkadzał za Krzyżówką - chyba, bo już się przyzwyczaiłem, nawet nie wiem w którą stronę wiał, prawdopodobnie różnie to było.
W Sączu manewruje między procesjami, skierowałem się na Florynkę aby uniknąć centrum miasta i ścieżek rowerowych.
W Kąclowej myślałem, że trafiłem na kolejną procesję: patrzę, tłum ludzi wypełnia całą szerokość ulicy, samochody jakoś się przeciskają, szyku procesji w tym jakoś brak, każdy idzie w swoją stronę...
To nie procesja, ale tłum ludzi wracający z mszy - myślę, "co za bydło". Niektórzy zadowoleni pomykają środkiem drogi nie zwracając uwagi na to, że samochody przejeżdżają po obu stronach...
Jadę spokojnie 20km/h, kilka młodych osób odwraca się, patrzą czy coś nie jedzie, zatrzymują się, kontakt wzrokowy nawiązany, jadę i nagle hamowanie ze ślizgiem po asfalcie - cielęta uznały że mają pierwszeństwo... Brak słów...
Ciekaw jestem czy pod tira jedna z drugą by tak samo weszły... :)
// zdjęcia dodam nieco później :)
Widoki fajne, o tej porze na ulicach pustki (jeśli o dolinę Popradu chodzi). Ogólnie udana wyprawa, miało być więcej km :)
Kategoria Foto, [ 100-200km ]
Pieszo rowerem
Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 1
Niedzielna wycieczka. Dojazd rowerem do Grybowa i z Grybowa do domu (czyli jazda na raty). Docelowa część wyprawy pieszo - na szczyt Jaworza (882 m n.p.m.).Na szczycie wieża widokowa, widoki jak zwykle rewelacyjne.
Grybów i okolice z Jaworza© Adriano88
Tatry widziane z Jaworza© Adriano88
Chełm Grybowki (góra po prawej)© Adriano88
Rosochatka (w centrum, po prawej) -753 m n.p.m.© Adriano88
Widok na południowy wschód© Adriano88
Kategoria Foto, [ 0-50km ]
Dane wyjazdu:
122.34 km
0.00 km teren
04:05 h
29.96 km/h:
Maks. pr.:57.32 km/h
Temperatura:23.0
Rower:Zółta Merida
Słowacja, przedgraniczne okolice
Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 4
Nie planowałem gdzie dokręcę (przed wyjazdem założyłem, że dojadę do Krzyżówki), przed każdym większym skrzyżowaniem zastanawiałem się gdzie by tu pojechać. Do Krzyżówki na spokojnie, z lekkim wiatrem w twarz - im bliżej, tym mocniej wiało.Dojechałem na Słowację - w sensie przekroczyłem granicę, ale kręcenia po tamtej stronie nie było za wiele. Innym razem. Pojeździłem trochę po Leluchowie, byłem tam kiedyś, przypomniałem sobie te tereny.
Po słowackiej stronie przerwa na posiłek, chwila odpoczynku na ławeczce i zapoznawanie się z lokalną kulturą - w sensie: ktoś radio głośniej włączył, jedna piosenka zapadła mi w pamięć i zapętliła się na czas powrotu :)
Powrót dość szybki, bo z górki.
Widok na Leluchów© Adriano88
Leluchów - wymarłe przejście graniczne© Adriano88
Poprad z Leluchowa© Adriano88
Kategoria Foto, [ 100-200km ]