Info

Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Listopad4 - 0
- 2013, Październik12 - 0
- 2013, Wrzesień12 - 1
- 2013, Sierpień19 - 0
- 2013, Lipiec18 - 0
- 2013, Czerwiec19 - 0
- 2013, Maj14 - 3
- 2013, Kwiecień21 - 13
- 2013, Marzec12 - 4
- 2013, Luty9 - 10
- 2013, Styczeń7 - 3
- 2012, Grudzień5 - 3
- 2012, Listopad5 - 0
- 2012, Październik4 - 2
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień12 - 6
- 2012, Lipiec20 - 48
- 2012, Czerwiec20 - 22
- 2012, Maj22 - 21
- 2012, Kwiecień15 - 4
Dane wyjazdu:
121.05 km
0.00 km teren
04:07 h
29.40 km/h:
Maks. pr.:19.00 km/h
Temperatura:68.4
Rower:Zółta Merida
Dobra setka nie jest zła
Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 5
Przed wyjściem z domu zaplanowałem tyle: Zborowice, Gorlice, Klimkówka - nie wiedziałem w którą stronę wieje.Jadę na Zborowice, wiatr doliną oczywiście w twarz, mijam kilku kolarzy - za wyprzedzanie mnie nikt się nie brał ani też nikogo nie dogoniłem, wszyscy wygodnie z wiatrem :)

Podjazd w Zborowicach© Adriano88
Podjazd w Zborowicach cichy, górka osłania przed wiatrem.
Dość ciężko, ale jak mawiali starożytni Indianie: "Jak wjedziesz na dużą górę, to później fajnie zjedziesz" :)
Do Gorlic znów pod wiatr - wcześniej doliną wiało jakoś inaczej niż wyżej.
W Gorlicach przebijam się dość sprawnie przez miasto, kieruje się na Grybów. Znów pod wiatr...? Ja pokonuję trasę na mapie zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara, a wiatr wszędzie wieje odwrotnie...? Coś mi tu nie pasowało, jednak czułem dość wyraźne opory przy podmuchach, więc to chyba nie zwidy były :)
U nas wieje zawsze w twarz. Pewnie kolarze których mijałem przed Zborowicami też mieli jednak pod wiatr :)
W Ropie skręcam nad Klimkówkę, wizyta w sklepie - lody, Pepsi - konsumuję zdobycz na polance z widokiem na jeziorko. Moc przybyła. Nie woda, nie izotonik, a nawet nie paliwo rakietowe - Pepsi w bidon i można jeździć nawet ponad 300km nie męcząc się! - to sekret afrykańskich mnichów i nie tylko ;)

Klimkówka© Adriano88
Dalej to już po hopkach obok jeziorka, w Ujściu Gorlickim na rondzie w prawo.

Gdzieś za Ujściem Gorlickim© Adriano88
Tutaj delikatnie, bo za chwile podjazd pod Homolę - długi podjazd. Po raz pierwszy przejechałem całość "w trybie normalnym" (jak każdą inną górkę, bez umierania w połowie). Forma lepsza? Nie... To Pepsi :)
Na szczycie banan i jazda w dół. Przez Brunary, itd...
A co do Brunar: tam są fajne strome górki: krowy pasąc się pozostawiają tam po sobie półokręgi w trawie, a nie jak na płaskich powierzchniach pełne koła. Grawitacja i te sprawy... :)
Dojeżdżam do Binczarowej: tutaj jeszcze pomysł aby zrobić Kotów i Krzyżówkę.
Z Krzyżówki jednak rezygnuje - późna pora a ja bez przedniego oświetlenia. Nie planowałem tylu kilometrów. Trochę szkoda...

Kotów - szczyt podjazdu© Adriano88
Kategoria [ 100-200km ]
Dane wyjazdu:
23.31 km
0.00 km teren
00:51 h
27.42 km/h:
Maks. pr.:58.43 km/h
Temperatura:9.0
Rower:Zółta Merida
Zamiast dobranocki
Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 18.05.2012 | Komentarze 0
Krótko po okolicy Kategoria Okolice, [ 0-50km ]
Dane wyjazdu:
51.89 km
0.00 km teren
01:50 h
28.30 km/h:
Maks. pr.:67.04 km/h
Temperatura:13.0
Rower:Zółta Merida
Kotów
Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 18.05.2012 | Komentarze 0
W kierunku Krynicy, później skręcam na Kotów - cały czas pod wiatr, nieco boczny, ale lekko trzyma (w tę stronę to nic dziwnego, bo tam zawsze wieje). Na szczycie zawracam i zjazd - w dół trzyma wiatr, dalej już prosto na Grybów - tutaj niespodzianka: wiatr się zmienił i znów przeszkadzał. W miejscach gdzie zazwyczaj jadę ponad 40km/h trzeba dokręcać aby 30 było. Kategoria [ 50-100km ]
Dane wyjazdu:
76.51 km
0.00 km teren
02:45 h
27.82 km/h:
Maks. pr.:56.78 km/h
Temperatura:9.0
Rower:Zółta Merida
Łużna i okolice
Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 17.05.2012 | Komentarze 0
Chłodno, wietrznie, ale bez deszczu, więc trochę pokręciłem po okolicy.Później nawet słońce wyszło, coraz mniej chmur - teraz podczas pisania zerkam za okno i aż chce się znów wyjść znów pokręcić :)
Kategoria Okolice, [ 50-100km ]
Nocnie
Poniedziałek, 14 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 0
Tutaj miał być dłuższy opis nocnej wyprawy, ale BS zastrajkowało i mnie przekierowało ponownie do formularza dodawania wpisu dzięki czemu nawet przeglądarka nie miała szans zachować mojego tekstu...// po górkach, z Darkiem, drogi niezbyt idealne
Kategoria Noc, Z kimś, [ 50-100km ]
Dane wyjazdu:
80.92 km
0.00 km teren
02:52 h
28.23 km/h:
Maks. pr.:59.01 km/h
Temperatura:9.0
Rower:Zółta Merida
Chłodna niedziela
Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 0
Chłodno, poranny zimny wiatr. Czasami słońce przebija się przez chmury i robi się nieco cieplej. Nieco drobnego deszczu. Kategoria Okolice, [ 50-100km ]
Dane wyjazdu:
122.34 km
0.00 km teren
04:05 h
29.96 km/h:
Maks. pr.:57.32 km/h
Temperatura:23.0
Rower:Zółta Merida
Słowacja, przedgraniczne okolice
Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 4
Nie planowałem gdzie dokręcę (przed wyjazdem założyłem, że dojadę do Krzyżówki), przed każdym większym skrzyżowaniem zastanawiałem się gdzie by tu pojechać. Do Krzyżówki na spokojnie, z lekkim wiatrem w twarz - im bliżej, tym mocniej wiało.Dojechałem na Słowację - w sensie przekroczyłem granicę, ale kręcenia po tamtej stronie nie było za wiele. Innym razem. Pojeździłem trochę po Leluchowie, byłem tam kiedyś, przypomniałem sobie te tereny.
Po słowackiej stronie przerwa na posiłek, chwila odpoczynku na ławeczce i zapoznawanie się z lokalną kulturą - w sensie: ktoś radio głośniej włączył, jedna piosenka zapadła mi w pamięć i zapętliła się na czas powrotu :)
Powrót dość szybki, bo z górki.

Widok na Leluchów© Adriano88

Leluchów - wymarłe przejście graniczne© Adriano88

Poprad z Leluchowa© Adriano88
Kategoria Foto, [ 100-200km ]
Dane wyjazdu:
74.02 km
0.00 km teren
02:45 h
26.92 km/h:
Maks. pr.:65.74 km/h
Temperatura:
Rower:Zółta Merida
Jeziorko i okoliczne górki
Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0
Rano mgły utrzymywały się dość długo, później "przelewały" się przez pola. Zrobiło się cieplej, wybrałem się w stronę Klimkówki.GPS złapał sygnał z dość sporym opóźnieniem, więc trasa bez początkowych kilometrów.
Podjazd przez Gródek z widokami na Chełm Grybowki:

Kiedyś ten teren wyglądał nieco inaczej.
Dojechałem do Klimkówki, widok z góry:

Dzisiaj spokojnie, brak ludzi (na wakacjach będzie już inaczej):

I jeszcze jedna fotka z tego miejsca:

... i jeszcze jedna:

Widok na zaporę:

Rzut oka na Chełm, tym razem z drugiej strony:

Znów zapora, ale widziana od dołu (okrążyłem górkę):

Bardzo miło jechało się między tymi intensywnie zielonymi górkami:

A to już widok gdzieś z trasy Klasyku Beskidzkiego (nawet dla samych widoków warto tam się wybrać):

Na zjazdach zdjęć nie robiłem, szkoda było się zatrzymywać gdy tak dobrze się pędziło w dół - ale to też nie za szybko bo chciałem też podziwiać górki :)
Na hopkach obok jeziorka złapała mnie śnieżyca - pełno białych kłaków leciało z drzew, prosto w twarz :)
Kategoria Foto, [ 50-100km ]
Dane wyjazdu:
21.73 km
0.00 km teren
00:51 h
25.56 km/h:
Maks. pr.:41.41 km/h
Temperatura:9.0
Rower:Zółta Merida
Chłodno
Poniedziałek, 7 maja 2012 · dodano: 07.05.2012 | Komentarze 0
Udało się zagospodarować jedną wolną godzinę, tak spokojnie na rozruszanie nogi. Kategoria Okolice, [ 0-50km ]
Dane wyjazdu:
102.34 km
0.00 km teren
03:35 h
28.56 km/h:
Maks. pr.:63.88 km/h
Temperatura:24.0
Rower:Zółta Merida
Setka z burzą w tle
Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 8
Ja, Darek i Tomiek (którego spotykamy w trasie).Wyruszamy około 9:00 w kierunku Krynicy - pod wiatr. Co chwilę mijamy samochody z rowerami - Puchar Smoka. We Florynce przerwa na zakup bananów. Wychodząc ze sklepu widzimy kolarza który mknie na Krynicę. Po chwili doganiamy go - Tomiek jechał na Kotów, więc i my z nim.
Gdzieś w Nowej Wsi(?) spada mi łańcuch przy początku podjazdów - przerwa na wybrudzenie się i przy okazji na uzupełnienie bidonu. Miałem tylko jeden bidon, wtedy już pusty, reszta napoju w butelce w torbie pod ramą. Do Krzyżówki pogoń za ucieczką. W Krzyżówce przerwa na banana, a następnie wsiadam znów na koło i odpoczywam.
Za Krynicą dołącza do nas gość na rowerze górskim - niby na kole, ale opony 'delikatnie' szersze, więc łatwo nie miał. Mimo tego utrzymał się tak kilkanaście kilometrów.
W okolicach Tylicza podjazdy, oczekiwałem jakiejś "ściany" (nie byłem w tamtych terenach, myślałem że górki będą bardziej wymagające - nie wiem co mnie zmyliło). Może dzięki temu łatwiej było mi dojechać do Krzyżówki, bo "psychicznie jechałem jeszcze po płaskim oczekując czegoś stromego".
Zjazd na Grybów dość szybki (jak zwykle), we Florynce znów zakupy w sklepie obok stacji benzynowej (to taki stały punkt na tej trasie). Na końcu wyprawy pojawia się burza, krople deszczu sprawiły że kręciło się szybciej - udało nam się uciec.
Kategoria Z kimś, [ 100-200km ]