Wprost na burzę

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Niedziela, cel Grybów. Pojawiła się dość konkretna burza ze wschodu. Wyruszyłem wiedząc o tym, że ścieżka burzy przecina się z moją - liczyłem jednak na zmianę kierunku burzy, co też miało miejsce.

Lubię takie warunki: grzmoty, błyski, piętrzące się górę chmury - coś się dzieje.
Gdybym żył w USA to bym pewnie ganiał za tornadami, no może jednak nie rowerem... :)

W połowie drogi byłem blisko burzy, asfalt wilgotny od "mokrego wiatru" - niedaleko padało dość solidnie. Wmordewind był konkretny, na prostej jazda 15km/h i piasek w oczach mimo okularów, trochę gradu. Nie trwało to długo, przed Grybowem całkowita zmiana, wyjechałem z burzy - słońce i cisza.

W Grybowie baba wyjeżdża mi pod koła zmuszając do hamowania - po chwili skrzyżowanie, czerwone światło, więc wyprzedziłem ciesząc się z małej zemsty poprzez odebranie babie zaoszczędzonych wcześniej sekund... :)